ostatniego wyboru
🔖Karol Chum: Przebudzenia /139/
    🖨 Drukuj stronę z tym tekstem
UWAGA. Każdy tekst możesz udostępnić na portalu FACEBOOK: profilu, grupie lub stronie.
Tekst opublikowano dnia: 10/08/19.
Karol Chum
Przebudzenia
Na co mi otwartego życia skrzypiące drzwiskoro wciąż pukam do nich?Jak żebrak błagam o okruszek nieskończoności.Spoglądam przez bramę.Jak ślepą wiarą upajam się ciszą ze stołu bogów.
Ponieważ nauczyłem się płakać,kiedy czas nastał.Nauczyłem się płakać,kiedy świt łzy wylewał.Tyle prostych rzeczy zalegało w mojej duszyi one nie płakały.
Dlatego, że narodziłem się w deszczui moje życie spłonęło z deszczem.Krople ześlizgują się po duszy,płyną po sercui wciąż mam mokre oczy.Kiedyś, kiedy dni maszerowały jeszcze do tyłu,zadałem sobie pytanie:Jak pachnie życie, kiedy rozkwita?Pachnie papierowymi szeptami,co powiewają na wietrze.Pokolorowanymi w błękit niebios nieskończonych.Papierowe szepty utopione w krwi.
I tylko historii zapachsuchych róż na wietrzedziś wypełnia nim zwykłe rzeczy.Powoli cisza tka sekundy...Kiedy się kończy?Kiedy barwy zmieniają ton kochaniaw puste ściany sypialni,na których spłonęły obrazy.Ze słońcem w tle,ikona morza – zdarta z białej powłokizawisła między podłogą a szafą.Wiem, poddałem się życiu.
A teraz budzę się.Widzę słońce za oknem.Widzę szybę – niewidoczną powłokę.Wystarczy wyciągnąć dłońi poczuję wiatr, co porankiem budzi miasto.
Dziś przebudzę się pierwszyby napisać „miłość".Pierwsze słowo, którego nauczyłem siępo przebudzeniu.
Warszawa, 03.03.2016
Wszelkie prawa zastrzeżone!
Tylko teksty oznaczone symbolem ℗ stanowią teksty oficjalne,
ostateczne i jakie ukazały się drukiem tradycyjnym.
Teksty inne mogą podlegać dalszym zmianom lub korektom
przed ewentualnym ich opublikowaniem. Nie powinny być nigdzie kopiowane,
powielane i publikowane bez adnotacji "wersja nieoficjalna".
Powinny zawierać źródło pochodzenia, tj. stronę autorską www.chum.pl.
  Tekst zamieścił:
Karol Chum, dn. 10/08/19.
Tekst opublikowano dnia: 10/08/19.
Karol Chum
Przebudzenia
Na co mi otwartego życia skrzypiące drzwiskoro wciąż pukam do nich?Jak żebrak błagam o okruszek nieskończoności.Spoglądam przez bramę.Jak ślepą wiarą upajam się ciszą ze stołu bogów.
Ponieważ nauczyłem się płakać,kiedy czas nastał.Nauczyłem się płakać,kiedy świt łzy wylewał.Tyle prostych rzeczy zalegało w mojej duszyi one nie płakały.
Dlatego, że narodziłem się w deszczui moje życie spłonęło z deszczem.Krople ześlizgują się po duszy,płyną po sercui wciąż mam mokre oczy.Kiedyś, kiedy dni maszerowały jeszcze do tyłu,zadałem sobie pytanie:Jak pachnie życie, kiedy rozkwita?Pachnie papierowymi szeptami,co powiewają na wietrze.Pokolorowanymi w błękit niebios nieskończonych.Papierowe szepty utopione w krwi.
I tylko historii zapachsuchych róż na wietrzedziś wypełnia nim zwykłe rzeczy.Powoli cisza tka sekundy...Kiedy się kończy?Kiedy barwy zmieniają ton kochaniaw puste ściany sypialni,na których spłonęły obrazy.Ze słońcem w tle,ikona morza – zdarta z białej powłokizawisła między podłogą a szafą.Wiem, poddałem się życiu.
A teraz budzę się.Widzę słońce za oknem.Widzę szybę – niewidoczną powłokę.Wystarczy wyciągnąć dłońi poczuję wiatr, co porankiem budzi miasto.
Dziś przebudzę się pierwszyby napisać „miłość".Pierwsze słowo, którego nauczyłem siępo przebudzeniu.
Warszawa, 03.03.2016
Przebudzenia
Na co mi otwartego życia skrzypiące drzwi
skoro wciąż pukam do nich?
Jak żebrak błagam o okruszek nieskończoności.
SpoglÄ…dam przez bramÄ™.
Jak ślepą wiarą upajam się ciszą ze stołu bogów.
Ponieważ nauczyłem się płakać,
kiedy czas nastał.
Nauczyłem się płakać,
kiedy świt łzy wylewał.
Tyle prostych rzeczy zalegało w mojej duszy
i one nie płakały.
Dlatego, że narodziłem się w deszczu
i moje życie spłonęło z deszczem.
Krople ześlizgują się po duszy,
płyną po sercu
i wciąż mam mokre oczy.
Kiedyś, kiedy dni maszerowały jeszcze do tyłu,
zadałem sobie pytanie:
Jak pachnie życie, kiedy rozkwita?
Pachnie papierowymi szeptami,
co powiewajÄ… na wietrze.
Pokolorowanymi w błękit niebios nieskończonych.
Papierowe szepty utopione w krwi.
I tylko historii zapach
suchych róż na wietrze
dziś wypełnia nim zwykłe rzeczy.
Powoli cisza tka sekundy...
Kiedy się kończy?
Kiedy barwy zmieniajÄ… ton kochania
w puste ściany sypialni,
na których spłonęły obrazy.
Ze słońcem w tle,
ikona morza – zdarta z białej powłoki
zawisła między podłogą a szafą.
Wiem, poddałem się życiu.
A teraz budzÄ™ siÄ™.
Widzę słońce za oknem.
Widzę szybę – niewidoczną powłokę.
Wystarczy wyciągnąć dłoń
i poczujÄ™ wiatr, co porankiem budzi miasto.
DziÅ› przebudzÄ™ siÄ™ pierwszy
by napisać „miłość".
Pierwsze słowo, którego nauczyłem się
po przebudzeniu.
Warszawa, 03.03.2016
Tylko teksty oznaczone symbolem ℗ stanowią teksty oficjalne,
ostateczne i jakie ukazały się drukiem tradycyjnym.
Teksty inne mogą podlegać dalszym zmianom lub korektom
przed ewentualnym ich opublikowaniem. Nie powinny być nigdzie kopiowane,
powielane i publikowane bez adnotacji "wersja nieoficjalna".
Powinny zawierać źródło pochodzenia, tj. stronę autorską www.chum.pl.